Miasto Mińsk Mazowiecki

Dekada Walentynkowego Biegu pod Najstarszą Sosną w Polsce już za nami

W niedzielę, 12 lutego, do lasu w Mińsku Mazowieckim na Stankowiźnie - parking pod Sosną, stawiło 131 + 2 biegaczy, którzy nieprzerwanie, jak co roku, mieli do przebiegnięcia trasę jedyną taką na całym świecie. Słoneczna pogoda i przepiękne okolice niewątpliwie dostarczały wielkiej przyjemności wszystkim startującym. Trasa biegu po zarejestrowaniu urządzeniem GPS utworzyła napis „LOVE” na mapie i tak od samego początku od pierwszej edycji, gdy 20 osób wspólnie pokonało dystans 8,88 km. W zamyśle od samego początku nie było rywalizacji, ponieważ corocznie przyświecało hasło "To nie jest wyścig! Biegasz, bo kochasz". To bez wątpienia jeden z najbardziej oryginalnych biegów walentynkowych w Polsce. Bez spiny, bez ścigania i bez pomiaru czasu, za to z obłędnie piękną trasą. Nie tyle nawet chodzi o jej przebieg, choć lasy Nadleśnictwa Mińsk Mazowiecki są bardzo urokliwe, ile o wygląd po zrzuceniu jej z urządzenia pomiarowego na mapę. Prawdopodobnie to wybiegane LOVE najbardziej fascynuje przyjeżdżających nawet z najdalszych zakątków Polski miłośników rekreacji na świeżym powietrzu. 

Najlepszą rekomendacją zawsze jest jednak wspomnienie każdego, kto wziął udział w tym Walentynkowym Biegu choć jeden raz.

Relacja jednej z uczestniczek.

12 lutego 2023 r. brałam udział w jubileuszowym X Walentynkowym Biegu LOVE pod najstarszą sosną w Polsce (sygnał GPS zapisuje taki właśnie napis). Był to mój drugi udział w tej imprezie i cieszę się, że organizatorzy podołali temu wyzwaniu. Mimo że biegam 4 lata, to dopiero od roku biorę udział w zawodach biegowych, a w dużej mierze dzięki chęci wzięcia udziału w biegu LOVE. Zarówno w tamtym, jak i w tym roku pogoda dopisała, było dużo słońca i temperatura nawet jak na środek lutego dosyć wiosenna. A przy takiej pogodzie i przy przesłaniu "Biegasz, bo kochasz" nie mogło być inaczej jak tylko cudnie. Świetna atmosfera, ludzie którzy włożyli serce i swój czas w organizację biegu, a także uczestnicy i Ci miejscowi, i Ci z różnych zakątków Polski (nawet z Elbląga). Wszystko to sprawiło, że biegło się z ogromną przyjemnością, na luzie, z klimatem tych mniejszych lokalnych imprez biegowych. To właśnie tu można wyczuć tę miłość i radość z biegania, a także do "kijków", poznać wielu wspaniałych ludzi, "zarazić się" motywacją i pasją. 

Organizatorzy biegu LOVE nie zawiedli i tym razem! Zadbali o nasze humory, uzupełnienie kalorii, fotoreporterów i piękne medale. Mam cichą nadzieję, że to nie ostatnia odsłona tego biegu. Dziękuję :)

To bardzo miło gościć takich miłośników biegania. 

Miejmy nadzieję, że to nie ostatni bieg LOVE pod Najstarszą Polską Sosną - Wszeborą.

mat. organizatorów