Miasto Mińsk Mazowiecki

Przepis na niepogodę

Moim lekarstwem na deszczowe, ponure dni jest śródziemnomorskie cannelloni. Kiedy biorę się za gotowanie, lepiej niech nikt nie wchodzi do kuchni. Przez najbliższe dwie godziny będzie to wyłącznie moja świątynia. Przygotowuję farsz i dwa sosy. Cudowny w swej prostocie salsa di pomodoro na zeszklonej cebuli z dodatkiem czosnku, świeżej bazylii, suszonego oregano wypełnia całe mieszkanie zapachem wakacji. Oddzielnie beszamel na maśle z gałką muszkatołową wymagający ogromnej uwagi, bo przypalony czy z grudkami odebrałby kunsztu całej potrawie. Do mięsnego farszu dodaję włoskie barwy narodowe: zielony szpinak, biały ser  ricotta wymieszany z jajkiem i czerwoną pastę pomidorową z dojrzałych owoców. Całość misternie upycham w rurki z pysznego makaronu.  Polewam sosami i posypuję mozzarellą wymieszaną z parmezanem. Teraz piekarnik jako pierwszy ma całą tę pyszność tylko dla siebie. Uwalniające się aromaty powodują trudne do powstrzymania łaknienie, które niebawem zostanie zaspokojone w iście królewskiej uczcie dla podniebienia.

- Ktoś chce dokładkę?

- Ja! Ja! Ja!

- Sąsiedzi pomyślą, że mamy gościa z Berlina. A to jedynie słoneczna Italia zagościła na chwilkę w naszym domu.

Marcin Jakubowski.